piątek, 4 października 2013

Przełom w odchudzaniu czy ... reklamowaniu???

Tak naprawdę to ani jedno ani drugie.

LipoCryo nie jest z pewnością ani pierwszym ani nawet jednym z pierwszych urządzeń wykorzystujących (bądź tylko to deklarujących) zjawisko kriolipolizy - więc nie ma mowy o przełomie.

Przełomowy był Zeltiq - zgodnie z moją najlepszą wiedzą pierwsze urządzenie na rynku wykorzystujące zjawisko kriolipolizy. W mniejszym stopniu, ale jednak przełomowy był CoolTech, bo jako pierwsze urządzenie pozwalał wykonywać zabieg na dwóch obszarach jednocześnie. Być może takich mniejszych przełomów było więcej, ale trudno się ich dopatrzeć w LipoCryo.

Podobnie Przełom w Odchudzaniu nie jest pierwszą ani nawet jedną z pierwszych instytucji/firm/sieci/gabinetów, które opierają promocje swoich usług na niezbyt zgrabnych kłamstwach i pomówieniach.
To taktyka stara jak świat, stosowana zazwyczaj wtedy, kiedy nie ma się tak naprawdę czym pochwalić, wyróżnić.

Logika nakazywałaby więc zaliczyć LipoCryo do kategorii kiepskich, nieudanych urządzeń - przecież jakby było inaczej to byłoby reklamowane poprzez swoje zalety - kłamstwo byłoby niepotrzebne. Czy tak jest naprawdę? Nie wiem, nie próbowałem go testować ale to co wiem to:

- poza opisami LipoCryo nie znalazłem informacji, która wskazuje na to, że wystarczy temperatura 10 stopni w tkance tłuszczowej aby "uruchomić" zjawisko kriolipolizy - tak 10 stopni, bo badania prezentowane na stronie producenta LipoCryo mówią o takiej temperaturze. 3 stopnie przytaczane przez Przełom w Odchudzaniu to temperatura na powierzchni skóry -  zawsze uważałem, że badania kliniczne należy czytać a nie przeglądać :)

- większość opracowań nie wskazuje konkretnej temperatury "uruchamiającej" proces kriolipolizy ograniczając się do stwierdzenia "przy temperaturze poniżej 0 stopni" - to istotnie mniej niż 10 czy nawet 3 stopnie,

- większość opracowań wskazuje na konieczność chłodzenia przez okres około 60 minut w celu efektywnego uszkodzenia komórek tłuszczowych,

Jak jest naprawdę? Nie wiem, ale ... jakby nie trzeba było chłodzić poniżej zera to nikt by takich urządzeń nie produkował, bo po co ryzykować jeżeli 3 czy 10 stopni powyżej zera zupełnie wystarczy - stawiany za wzór Zeltiq operuje temperaturami poniżej 0 stopni (termometr na podczerwień po zdjęciu głowicy pokazuje -9 stopni C), pewno nie tylko dlatego, że potrafią.

A teraz kłamstwa

- tekst umieszczony na http://www.przelomwodchudzaniu.pl/1,co-to-jest.html "Kriolipoliza jest dziełem dwóch lekarzy ze szpitala z Massachusetts, USA - Dr med. Dieter Manstein oraz dr med. R. Rox Anderson, którzy w 2008 roku udowodnili, że podskórne komórki tłuszczowe są bardziej wrażliwe na działanie zimna niż otaczające je tkanki. Umierają już w temperaturze 3 st. C." - pierwsze zdanie, z dokładnością do niezręczności językowej (kriolipoliza jest dziełem? no chyba natury a nie lekarzy oni mogli ją odkryć, opisać, nazwać) jest prawdziwe. Drugie jest już dopisane na potrzeby LipoCryo - w przytoczonych badaniach panów Manstein i Rox nie ma wskazanej temperatury 3 stopni C* - badania były prowadzone przy wykorzystaniu znacznie niższych temperatur - In the realm of organ preservation it is currently thought that chilling injury occurs when cell membranes are exposed to high subzero temperatures (-5oC to -20oC)**, again, in the absence of freezing.

*jeszcze jedno spostrzeżenie - dopiero teraz na to wpadłem - jeżeli Przełom w Odchudzaniu naucza, że "Umierają już w temperaturze 3 stopni" to znaczy wprost, że LipoCryo nie działa, ponieważ jak pisałem wcześniej 3 stopnie to temperatura jaką LipoCryo osiąga na powierzchni skóry - ten tekst pochodzi z badań klinicznych prezentowanych przez producenta LipoCryo - "Superficial temperature correlates perfectly well with the temperature achieved inside the adipocytes (real therapeutic goal). With the 3.1oC generated on epidermis during the 25 to 35 minutes that will last any session, an intra-adipocytary temperature below 10.4oC will always be achieved" :)))

**i to oczywiści może podlegać dyskusji - czy faktycznie potrzebna jest taka temperatura skoro niektóre kwasy tłuszczowe krystalizują się już przy +11 stopniach C - dostępne dokumenty wskazują, że zniszczenie komórek, rozumiane jako ich trwałe uszkodzenie wymaga nie tylko doprowadzenia do krystalizacji lipidów ale na doprowadzeniu do sytuacji w których z takiej krystalizacji nie ma już powrotu do stanu "normalnego" - z tego wynika wykorzystanie znacznie niższych temperatur.
 
- stwierdzenie, że tylko dwa urządzenia reklamowane jako urządzania do kriolipolizy mają certyfikat urządzeń medycznych jest ewidentnym kłamstwem i to kiepskim  - kiepskim, bo bardzo łatwym do zweryfikowania - trzeci certyfikat można obejrzeć tutaj - na pewno jest ich więcej.

B ardzo wątpliwa logika:

- tekst ze strony http://www.przelomwodchudzaniu.pl/9,aktualnosci.html -  Maszyny, które schodzą z temperaturą poniżej - ,,0’’ na logikę mogą uszkodzić skórę, ciało, tkanki wewnętrzne oraz naczynia krwionośne. - to nie jest kłamstwo, faktycznie mogą uszkodzić tkanki - te najlepsze faktycznie uszkadzają tyle, że selektywnie - komórki tłuszczowe. Zgodnie z badaniami ulegają one uszkodzeniu znacznie szybciej niż inne tkanki co wynika z dużej wrażliwości lipidów na niską temperaturę "Lipids in fat cells crystallize at warmer temperatures than other water-containing cells." - dlatego używając niskiej temperatury możemy skutecznie niszczyć komórki tłuszczowe, nie uszkadzając innych tkanek.

- i z tej samej strony "Dla tak zwanego bezpieczeństwa przy niektórych zabiegach wykonywanych wątpliwymi maszynami używa się mat izolujących skórę. To tak, jakby wejść do kriokomory w kożuchu. Czy to ma sens? - czasem ma, tylko że to bardzo słaba analogia - dużo lepszą są prozaiczne "ColdPack" np. firmy 3m - świetnie działają na ból pourazowy np. każde zwichnięcie, skręcenie itp. - działają przez zlokalizowane chłodzenie obszaru urazu - proponuję przeczytać instrukcje obłsugi - każda ma punkt - nie przykładać bezpośrednio do ciała, wykorzystać oryginalny ochraniacz lub bawełnianą ściereczkę.
Oczywiście jeżeli celem jest chłodzenie powierzchni skóry to co innego - tylko po co chłodzić skórę skoro tam akurat nie ma tkanki tłuszczowej?

- na tej stronie jest też wiersz "dlaczego o tym piszemy i ostrzegamy" - znam odpowiedź, a brzmi ona
 "BO POCHWALIĆ SIĘ CZYM NIE MAMY"


C zysta radość jaką mam z czytania jakże udanych opinii klientów Przełom w Odchudzaniu strona http://www.przelomwodchudzaniu.pl/11,opinie.html

"Moje efekty 2 tyg po zabiegu, nikt mi nie powie ze nie ma efektów, aż nie mogę sie doczekać co będzie po 6 tyg... Zmienilam oponke z zimowej na letnia:) dziękuje Przełomie jeszcze raz!"

i to jest przełom - kriolipoliza jako narzędzie tycia - no bo przecież każdy wie, że oponki letnie są większe od zimowych :)))


do poczytania :)