VelaSmooth Pro – za słaba i za silna
czyli kolejny, po VelaShape II, upgrade, który nic dobrego nie
wniósł.
VelaSmooth Pro ma większą moc prądu niż VelaSmooth
tylko że... VelaSmooth ma go aż nadto żeby walczyć z cellulitem.
Natomiast w zakresie redukcji tkanki tłuszczowej moc VelaSmooth Pro
jest wciąż zbyt mała, a siła masażu podciśnieniowego zbyt duża.
Skuteczność VelaSmooth Pro w zakresie odchudzania jest gorsza niż
VelaShape w zakresie redukcji cellulitu – a to nie jest
najmocniejsza strona tego urządzenia :(
Te urządzenia nie są wymienne –
dowód?
VelaShape kosztuje około 50 tyś EURO
a VelaSmooth około 27 tyś EURO – JAKBY BYŁY WYNMIENNE TO SYNERON
NIE SPRZEDAŁBY ANI JEDNEJ SZTUKI VELASHAPE – na profesjonalnym
rynku takie rzeczy nie przechodzą:)
a teraz trochę historii obydwu
urządzeń
VelaSmooth to w zasadzie światowy
standard w zakresie redukcji cellulitu – SYNERON dokładnie oglądał
poprzedniego mistrza – endermologie, określił jej mocne i silne
strony i stworzył coś znacznie lepszego – VeleShmooth. Masaż
podciśnieniowy i masaż mechaniczny zostały uzupełnione
technologią ELOS, której zadaniem było podgrzanie skóry. Dzięki
temu można było ograniczyć siłę masażu podciśnieniowego do
takiego poziomu, który nie generuje ryzyka „rozciągnięcia”
skóry.
Chwilkę potem pojawiła się VelaShape
– podobne urządzenie, ale o zupełnie inaczej dobranych
parametrach. Nowe parametry wynikały z nowego, innego niż w wypadku
VelaSmooth, zadania. Celem zabiegów VelaShape jest redukcja tkanki
tłuszczowej, obwodu ciał i jednoczesna poprawa jakości skóry.
VelaShape działa też na cellulit ale... to tak jakby przy okazji.
Dalszy ciąg mógł wyglądać np. tak - gdy po kilku latach sprzedawcy SYNERONA
przyszli do naukowców i powiedzieli „potrzebujemy czegoś nowego
żeby pobudzić sprzedaż” usłyszeli, że … nie ma nic nowego –
to połączenie technologii i tak dobrane parametry urządzeń
VelaSmooth i VelaShape są optymalne – szukamy, ale na tą chwilę
nie mamy lepszych propozycji. Czasy są takie, że nawet w SYNERONIE
sprzedawcy są najważniejsi – poszli do zarządu, przypomnieli o
oczekiwaniach akcjonariuszy i wrócili do naukowców nie tylko ze
swoją potrzebą, ale i silną sugestią zarządu, że nowe jest
potrzebne, nawet jak nic nowego nie wniesie.
Tak też się stało – naukowcy w
krótkim czasie przygotowali VelaSmooth Pro i VelaShape II, które w
stosunku do pierwowzorów miały odrobinę wyższy parametr prądu –
nie pomaga, ale zdaniem naukowców nie powinien też szkodzić.
Sprzedawcy opakowali to ładnie, dodali nowe kolory, malutki
wyświetlacz i ruszyli w świat z nowym urządzeniem, które pozwala
wykonywać zabiegi szybciej. To ważnie: nie lepiej, nie skuteczniej
tylko szybciej – czyli korzyść miała być dla gabinetu – w
ciągu 8 godzin będziecie mogli wykonać jeszcze więcej tak samo
dobrych zabiegów.
Oczywiście mogło też być zupełnie inaczej :)
Oczywiście mogło też być zupełnie inaczej :)
Po krótkim czasie okazało się, że
ta obietnica sprzedawców nie sprawdziła się - mimo większej mocy prądu zabiegi wykonywane
krócej dawały znacznie słabsze rezultaty, więc gabinety szybko
zrezygnowały z podwyższonej mocy i wróciły do oryginalnych
procedur.
Ps. proszę nie odnieść wrażenia że VelaSmooh Pro czy też VelaShape II są złymi urządzeniami - są bardzo dobre i obok VelaShape i VelaSmooth stanowią absolutną ekstraklasę w światku medycyny estetycznej :)))