A tak naprawdę, to złożyło się kilka czynników:
- mieliśmy dość korporacji i ich polityk -czasami korporacyjnych a czasem także mixu korporacyjnej i tej prawdziwej (jak się trafiło na spółkę skarbu państwa). Po kilkunastu latach pracy ostatecznie nabraliśmy obrzydzenia dla obowiązującej metodologii zarządzania - Managemet by Meeting Around :) Po osiągnięciu odpowiednio wysokiego szczebla kariery do tego sprowadza się praca (co zresztą potwierdza teorię, że awans to naskuteczniejsza metoda wykluczenia nieudaczników z cyklu produkcyjnego)
- mieliśmy pieniądze (może nie bardzo wielkie jednak więcej jak dość) ale nie mieliśmy czasu wydawać ich na to co najbardziej lubimy (narty, windsurfing, podróże, tenis, koncerty, fotografia)
- znaleźliśmy branże, w której:
- poziom świadczonych usług, był rażąco słaby - zwłaszcza w odniesienie do cen obowiązujących na rynku, a pojęcie jakości obsługi praktycznie nieznane
- królowali lekarze obsługujący pacjentów a nie menadżerowie obsługujący klientów
- oferta czołowych światowych gabinetów była znacząco różna od tego co oferowały gabinety krajowe
- a która:
- charakteryzuje się olbrzymią dynamiką wzrostu
- w Polsce była wyraźnie zapóźniona (wydajemy na medycynę estetyczną zdecydowanie mniej niż inne kraje o podobnych dochodach i wolnych zasobach społeczeństwa)
Był, nawet jak nie w X to mocne dziewięć:))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz